Stulecie Pani Władysławy
W naszym mieście wśród stulatków zdecydowanie prym wiodą panie. W sobotę setne urodziny obchodziła pani Władysława Woźniak. Dziś z szacowną Jubilatką spotkał się wiceprezydent Grzegorz Płocha w towarzystwie szefowej USC, Grażyny Dąbrowskiej.
Pani Władysława mieszka w Ostrołęce od siedemdziesięciu lat. Na świat przyszła w Chicago, skąd do Polski przybyła z mamą w 1914 roku. Tu zastał je wybuch I wojny światowej i rozdzielił na zawsze z ojcem, który zmarł w USA. Pani Władysława w 1927 roku wyszła za mąż za pracownika Straży Granicznej. Do Ostrołęki państwo Wożniakowie sprowadzili się w roku 1939, kupując mały domek na Łęczysku. Niestety wojna pokrzyżowała plany odejścia na emeryturę męża pani Władysławy. Najpierw w niemieckiej niewoli, później w konspiracji, aresztowany przez gestapo został wywieziony do obozu w Mauthausen, skąd już nie powrócił. Pani Władysława samotnie wychowała syna i córkę. Doczekała się wnuków i prawnuczek. Twierdzi, że oprócz ciężkiej pracy w życiu najważniejsza jest ludzka życzliwość. I o nią się codziennie od lat modli. A życzliwością, jaką obdarowuje innych odwdzieczają się i członkowie rodziny i sąsiedzi z dawnego Łęczyska. Pani Władysławie życzymy kolejnych 100 lat zdrowia i pogody ducha.
Pani Władysława mieszka w Ostrołęce od siedemdziesięciu lat. Na świat przyszła w Chicago, skąd do Polski przybyła z mamą w 1914 roku. Tu zastał je wybuch I wojny światowej i rozdzielił na zawsze z ojcem, który zmarł w USA. Pani Władysława w 1927 roku wyszła za mąż za pracownika Straży Granicznej. Do Ostrołęki państwo Wożniakowie sprowadzili się w roku 1939, kupując mały domek na Łęczysku. Niestety wojna pokrzyżowała plany odejścia na emeryturę męża pani Władysławy. Najpierw w niemieckiej niewoli, później w konspiracji, aresztowany przez gestapo został wywieziony do obozu w Mauthausen, skąd już nie powrócił. Pani Władysława samotnie wychowała syna i córkę. Doczekała się wnuków i prawnuczek. Twierdzi, że oprócz ciężkiej pracy w życiu najważniejsza jest ludzka życzliwość. I o nią się codziennie od lat modli. A życzliwością, jaką obdarowuje innych odwdzieczają się i członkowie rodziny i sąsiedzi z dawnego Łęczyska. Pani Władysławie życzymy kolejnych 100 lat zdrowia i pogody ducha.