Stanowisko Prezydenta w sprawie SP nr 5
W ostatnim czasie ostrołęckie media poświęciły wiele miejsca sprawie planowanej racjonalizacji sieci szkół w naszym Mieście. Konsekwencją tego procesu byłoby przeniesienie od nowego roku szkolnego uczniów Szkoły Podstawowej Nr 5 do SP nr 1 i SP nr 2.W związku z tym, iż w przekazach medialnych prezentowano głównie punkt widzenia rodziców, nauczycieli i dziennikarzy, chciałbym przedstawić argumenty , które zdaniem osób przygotowujących projekt, przemawiają za koniecznością dokonania wspomnianej reorganizacji.
Zawiniła demografia
W Ostrołęce w ostatnich kilku latach liczba dzieci uczęszczających do szkół podstawowych spadła o prawie tysiąc. W tym samym czasie zasadniczo nie ubyło oddziałów, nie było zwolnień nauczycieli, nie zreformowano sieci szkół. Jak to było możliwe? Niestety, są konkretne przykłady, gdy w sposób sztuczny szkoły otrzymywały zgodę na tworzenie małych klas po to tylko, by utrzymać ilość godzin i nie podejmować zdecydowanych zmian. Szczególnym przykładem takiej sytuacji jest Szkoła Podstawowa nr 5. Odpowiednie przepisy wskazują, że w klasie powinno być co najmniej 24 uczniów. W SP nr 5 mamy klasy 12 czy 16 osobowe. Oczywiście, osoby w samorządzie odpowiedzialne za sprawy oświaty( Panią. M. Kielewicz-Kaczyńska – Wiceprezydent Miasta, pracownicy Wydziału Oświaty czy wreszcie Prezydent Miasta) doceniają prace społeczności SP 5, szanują dokonania nauczycieli, zaangażowanie rodziców, wysiłek uczniów. Rozumiemy też komfort pracy w małej szkole. Niestety, spadająca liczba uczniów sprawia, że nie da się zachować stanu, który przez lata się utrzymywał.
Najbardziej dotyka to najmniejszą ostrołęcką szkołę – SP nr 5. Obecnie w tej szkole uczy się tylko 219 uczniów, wszystko wskazuje na to, że w ciągu najbliższych lat ubędzie klas. W konsekwencji smutna, ale realna prognoza pokazuje, że za 3-4 lata kilkunastu nauczycieli z SP 5 może nie mieć pracy, a rok dwa później szkoła w ogóle może umrzeć „ śmiercią naturalną”. Samorząd nie jest w stanie utrzymać placówki, gdzie będzie po jednym oddziale, nie jest też możliwe zapewnienie etatów nauczycielom.
To właśnie te przesłanki skłoniły nas do przygotowania arcyważnego i niepopularnego projektu reorganizacji sieci szkół w Ostrołęce, którego konsekwencją jest projekt uchwały RM o zamiarze likwidacji SP 5.
Wiem, że jest trudno
Ewentualne przeniesienie uczniów, zmiana miejsca pracy nauczycieli itp. to bez wątpienia sytuacja trudna. Dlatego też zaplanowano wszelkie działania, które mogłyby złagodzić przeżycia pracowników i uczniów w tym niełatwym czasie. Raz jeszcze podkreślam – wszyscy nauczyciele i pracownicy szkoły otrzymają propozycje pracy w wymiarze pełnego etatu. Nie rozdzielimy uczniów z żadnej klasy. Wszyscy uczniowie danej klasy przejdą razem z wychowawcą do innej szkoły. Wiodących przedmiotów będą uczyć z reguły ci sami nauczyciele. W nowej szkole dzieci znajdą nie gorsze warunki do nauki. Nie stracą też możliwości korzystania z różnych zajęć pozalekcyjnych. Dla tych, którzy dojeżdżają do szkoły z osiedla Łazek, dokonamy zmian w kursowaniu linii MZK tak, by uczniowie wysiadali w najbliższym sąsiedztwie SP nr 2.
Mamy świadomość, że te działania nie usuną wszystkich niedogodności, ale robimy wszystko, co w tej chwili możliwe.
I jeszcze jedna uwaga na koniec.
Już samo przygotowanie projektu reorganizacji sieci szkół naraziło mnie osobiście i Panią Wiceprezydent na różne skrajnie potępiające oceny. Niezbyt wielu naszych dyskutantów ( a spędziliśmy na rozmowach z Radą Pedagogiczną i Rodzicami kilkanaście godzin) zechciało sobie zadać pytanie: ”Jaki cel przyświeca projektodawcom?”. Jeszcze raz powtórzę - chcemy zachować miejsca pracy dla wszystkich zatrudnionych w SP 5, chcemy przenieść całe klasy pod opieką wychowawcy, pedagoga do innych szkół ,chcemy zapewnić uczniom możliwie łagodne przejście do SP 1 i SP 2. Dziś te działania, choć trudne, są możliwe. Za 2-3 lata połowa nauczycieli z SP 5 może być bez pracy, zespołów klasowych też być może nikt nie będzie w stanie zachować.
Próbujemy działać odpowiedzialnie. Tracimy wyborców, narażamy się na ostre ataki. „Politycznie” czy „wyborczo” nie mamy szansy na tym wszystkim zyskać. Jednak brak odważnych decyzji może zaskutkować tak jak przed laty, gdy zabrakło odwagi do przekształceń w Zakładach Mięsnych. Wielu Ostrołęczan straciło wtedy pracę, a Zakłady przestały istnieć.
Najłatwiej by było przesuwać trudne decyzję na następne lata i pomyśleć sobie „niech się martwią następni”. Tylko po co Ostrołęczanom samorząd, który nie próbuje podejmować trudnych decyzji.
J. Kotowski