Odpowiedź na list otwarty radnego Krzysztofa Majkowskiego
Odpowiadając na list otwarty radnego Krzysztofa Majkowskiego, pozwalam sobie przedstawić kilka faktów. Temat zagospodarowania śmieci w Ostrołęce pojawił się jesienią 1998 roku, w momencie kiedy władzę na ratuszu przejął Zarząd pod kierownictwem pana Arkadiusza Czartoryskiego (Prawo i Sprawiedliwość). Zaraz po wyborach ogłoszono przetarg na „Zintegrowany System Gospodarki Odpadami w Ostrołęce i Obszarze Funkcjonalnym”. Przetarg wygrała firma OBREM z Łodzi. Opracowała program, który został przyjęty przez Zarząd Miasta w roku 1999 r. Koszt tego programu to 120 tys. zł, z czego 80 tys. zł pochodziło z wsparcia rządowego, zaś 40 tys. zł z budżetu miasta. Cały rok 1999 poświęcono na dyskusję nad tym programem. W 2000 roku Zarząd złożył wniosek do programu ISPA. Program ten zakładał dofinansowania inwestycji opiewających na kwotę powyżej 5 mln euro. Dlatego też ostrołęcki program został tak skonstruowany, by wniosek przekraczał tę kwotę. W efekcie opiewał na 9 mln euro. Wniosek złożono do Narodowego Funduszu Gospodarki Wodnej i Ochrony Środowiska, ale ostatecznie nie został zaakceptowany. Prace przygotowawcze rozpoczęto więc od nowa.
Powstała koncepcja, by za 3,5 mln zł wybudować prostą sortownię, która obsługiwałaby 5 tys. mieszkańców Ostrołęki, i na bazie której prowadzono by obserwację, nabierano doświadczenia, aby w następnych latach ją rozwinąć. W 2002 r., w roku wyborów do władz samorządowych, zmieniono koncepcję ze względu na bardzo słaby oddźwięk medialny i powrócono do zintegrowanego systemu, nazywając go BIS. W celu realizacji tego programu założono, że powstanie związek gmin, który przeprowadzi tę inwestycję. Aby zdobyć pieniądze i prowadzić inwestycję miano powołać siedmioosobowy zarząd (etatowy). Ta koncepcja nie znalazła uznania Rady Miejskiej i w głosowaniu przepadła.
Zarząd Miasta, bez zgody Rady Miejskiej, na początku 2002 roku zlecił opracowanie projektu sortowni, ale tym razem za pomocą OTBS-u, i to OTBS stał się prowadzącym tę inwestycję (umowa Zarządu z OTBS-em – 20 lutego 2002 r.). W kwietniu 2002 r. przeprowadzono w mediach lokalnych akcję informacyjną, nagłaśniając że już rusza selektywna zbiórka śmieci. Kupiono i ustawiono pojemniki, ale na samym wysypisku zostało po staremu – wszystkie śmieci składowane były razem. OTBS ogłosił przetarg. Zlecenie na wykonanie dokumentacji wygrał Ekosystem z Zielonej Góry. Jeszcze za czasów starego Zarządu (październik-listopad 2002 r.) wykonano dokumentację, zakładającą że budowa sortowni będzie kosztowała 9 mln zł, z założeniem, że z obiektu będzie korzystał oprócz miasta także cały powiat ostrołęcki.
Kiedy po wyborach objąłem funkcję prezydenta Ostrołęki, dowiedziałem się, że miasto musi zapłacić 130 tys. zł za projekt. W tym też czasie w Wojciechowicach mieszkańcy podnieśli larum, że w ich sąsiedztwie będzie przeprowadzona niekorzystna dla nich inwestycja. Zorganizowałem spotkania z mieszkańcami, zaprosiłem mieszkańców na wycieczkę do Puław, gdzie mieli okazję zobaczyć podobny obiekt, i na drugim spotkaniu w sali Zespołu Szkół nr 4 w Wojciechowicach zostało ustalone, że Wojciechowice wyrażają zgodę na budowę sortowni pod warunkiem, że kompostownia będzie obiektem zamkniętym. Projektanci rozszerzyli więc projekt o zabudowę kompostowni.
W tym momencie uruchomiłem środki na opłacenie projektu (który nie ja zamawiałem) – 130 tys. zł. Rozpoczęliśmy też poszukiwanie dodatkowych środków pozabudżetowych na budowę sortowni, otrzymaliśmy 5 mln zł z Ekofunduszu, co świadczy o wysokiej jakości projektu. Ogłosiliśmy przetarg na wykonanie obiektu. Był to okres, kiedy gwałtownie zdrożała na świecie stal i wzrósł kurs euro. Efekt był taki, że nikt nie podejmował się wybudowania tego obiektu za 13,5 mln zł (do tylu bowiem wzrósł przewidywany koszt inwestycji w związku ze spełnieniem postulatów mieszkańców Wojciechowic) – propozycje przetargowe wahały się w granicach 20 mln zł. Takie oferty przekraczały możliwości budżetowe miasta. Podjęliśmy więc starania o zdobycie dodatkowych środków. Opracowane zostało studium wykonalności (koszt 80 tys. zł), który to dokument jest podstawą do starania się o środki z Unii Europejskiej. Mając projekt, studium wykonalności, pozwolenie na budowę, wystąpiliśmy o środki unijne. Ostrołęcki projekt otrzymał bardzo przychylne opinie panelu ekspertów, nie został jednak zatwierdzony do realizacji przez Zarząd Województwa Mazowieckiego (w którym zasiada były prezydent Ostrołęki Arkadiusz Czartoryski), lecz zakwalifikowany jako projekt rezerwowy. W żadnych oficjalnych dokumentach nie podaje się przyczyn wstrzymania ostrołęckiego projektu. Jedynie pogłoski mówią o tym, że powodem wstrzymania był brak Powiatowego Planu Gospodarki Odpadami. W tym miejscu należy zaznaczyć, że taki plan musi być zgodny z Wojewódzkim Planem Gospodarki Odpadami, a ten na terenie województwa mazowieckiego został opracowany dopiero w końcówce roku 2004, czyli siedem miesięcy później, niż przewidywała ustawa. Stąd też wynika fakt, że zaledwie 18 proc. powiatów na Mazowszu dysponuje obecnie powiatowym planem. I tak np. powiat makowski taki plan przyjął 30 grudnia 2004 r., a powiat ostrołęcki w styczniu 2005 r. Być może Łomża i powiaty województwa podlaskiego dlatego wcześniej przyjęły plany powiatowe, że wcześniej uchwalony był też plan wojewódzki.
Wracając zaś do losów inwestycji, to nie są one wcale przesądzone. Jest duża szansa na to, że po najbliższym rozdaniu unijnych pieniędzy miasto będzie mogło przystąpić do jej realizacji.