Obchody 60-lecia Narwi Ostrołęka
W ostatnią niedzielę maja na Stadionie Miejskim w Ostrołęce zorganizowano festyn z okazji Dnia Dziecka. Inicjatorem tego pomysłu była Narew Ostrołęka, która przy celebracji święta najmłodszych adeptów futbolu przeżywała swoje piękne chwile. Właśnie na ten dzień przypadły obchody 60-lecia istnienia Niebiesko-Czerwonych. Na boisku ze sztuczną nawierzchnią przygotowano mnóstwo zabaw i atrakcji dla dzieci, ufundowanych przez Prezydenta Miasta Ostrołęki Łukasza Kulika.
Młodzi piłkarze wzięli udział w turnieju Futbol Drybling Cup, mieli również okazję sprawdzić się w szeregu różnych wyzwań piłkarskich, a po zmaganiach boiskowych czekała ich zabawa w dmuchańcach. Uśmiech na twarzy i radość dzieciaków nie miała końca. Równolegle na boisku głównym swój mecz ligowy rozgrywała druga drużyna Narwi. Ostrołęczanie nie pozostawili żadnych złudzeń rywalom pewnie wygrywając aż 7:1, czym mocno zbliżyli się do upragnionego awansu.
Wisienką na torcie niedzielnego wydarzenia był mecz pokoleń Dumy Kurpi. Na stadionie pojawili się zawodnicy, trenerzy, działacze oraz kibice, którzy przez 60 lat wspólnie budowali i stanowili o sile ostrołęckiej Narwi. O tym jak ważne było to przedsięwzięcie może świadczyć fakt, że część osób biorących udział w tym spotkaniu przybyła z poza granic naszego kraju, by móc uczestniczyć w jubileuszu swojej ukochanej drużyny. Zawodników podzielono na dwa zespoły.
Na ławkach trenerskich zasiadły klubowe legendy. Drużynę Niebieskich poprowadził Marian Szarama, natomiast za wynik ekipy Czerwonych w tym meczu odpowiadał Waldemar Marczak. Tuż przed pierwszym gwizdkiem miała miejsce bardzo doniosła chwila. Pan Jan Pruszko z Orkiestry Ochotniczej Straży Pożarnej w Ostrołęce odegrał na trąbce utwór ,,Cisza”. Miało to na celu upamiętnienie i oddanie hołdu osobom związanym z Narwią Ostrołęka, których niestety już pośród nas nie ma. Na twarzach zgromadzonych pojawiła się zaduma, a wielu osobom łza zakręciła się w oku. Spotkanie rozpoczęło się z wysokiego C. Mariusz Sadłowski postanowił nie czekać z fajerwerkami i oddał potężny strzał na bramkę strzeżoną przez Jakuba Krajewskiego. W efekcie to Czerwoni jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Niebiescy szybko otrząsnęli się po stracie bramki i za sprawą Arkadiusza Mulinka doprowadzili do wyrównania, mimo że bliski skutecznej interwencji był Mirosław Bołbotowski. Można było odnieść wrażenie, że nie jest to przyjacielski mecz towarzyski, ponieważ nie było mowy o odstawianiu nogi, czy też odpuszczaniu rywalom. Zawodnicy obu ekip zostawili na murawie mnóstwo sił i potu. Wydawało się, że to Czerwoni przechylą szalę zwycięstwa na swoją stronę, ponieważ został podyktowany dla nich rzut karny, po faulu na Mariuszu Sadłowskim. Chwilę później sam poszkodowany ustawił piłkę na jedenastym metrze. Tym razem nie udało się pokonać bramkarza Niebieskich. Spotkanie w regulaminowym czasie gry zakończyło się rezultatem remisowym, tak więc na kibiców czekało to co wzbudza największe emocje w futbolu, czyli konkurs rzutów karnych. Finalnie lepsi okazali się zawodnicy Czerwonych. W ostatniej serii jedenastek Piotr Wiski, który na co dzień jest trenerem bramkarzy w zespole Narwi popisał się spektakularną paradą i obronił strzał Jacka Żylaka. Zespół prowadzony przez Waldemara Marczaka zwyciężył 3:2. Sam wynik meczu był sprawą drugorzędną. Przede wszystkim była to możliwość spotkania się z dawnymi kolegami z boiska, natomiast kibice mieli okazję raz jeszcze zobaczyć na murawie swoich lokalnych piłkarskich idoli. Dla fanów w trakcie spotkania serwowane były różnego rodzaju przekąski z grilla.
Zarządowi, działaczom, zawodnikom oraz kibicom Narwi składamy najserdeczniejsze życzenia z okazji 60 lat funkcjonowania klubu oraz co najmniej kolejnych 60 lat okraszonych sukcesami sportowymi.
