Nie będzie podwyżek podatków w Ostrołęce!
Z Prezydentem Ostrołęki Januszem Kotowskim rozmawia Wacław Karolak - przewodniczący Ostrołęckiego Forum Gospodarczego.
Panie Prezydencie jak Pan ocenia swoje kontakty z przedsiębiorcami?
O tych kontaktach można długo mówić. Zasadniczo dzielę je na kontakty zadaniowe i relacje bardziej osobiste, ludzkie.W pierwszym przypadku staram się pamiętać, że Urząd Miasta, że także prezydent pełni swoją funkcję po to, by stwarzać możliwie najlepsze warunki dla rozwoju przedsiębiorczości. Samorząd przecież nie ma w swoich kompetencjach budowania nowych fabryk, ale trzeba zachęcić przedsiębiorców, przekonać ich, że właśnie u nas warto zainwestować. Temu celowi służy nasza polityka podatkowa, temu służyło powołanie oddziału specjalnej Strefy Ekonomicznej („owoce” tego wysiłku w ciągu najbliższych lat na pewno wszyscy zobaczą), temu wreszcie ma służyć próba wytworzenia w działalności mojej i urzędu specjalnego klimatu współpracy, wsparcia przedsiębiorczości. W kontaktach z przedsiębiorcami stawiam sobie podstawowe pytanie, co ja i urząd, którym kieruję, mogę zrobić dla wsparcia pomysłów inwestycyjnych, rozwojowych. To nastawienie musi być dla urzędników oczywistością. Cóż mogę dodać? Poza kontaktami zadaniowymi, służbowymi są jeszcze relacje ludzkie, osobiste. Ogromnie cenię wielu przedsiębiorców za odwagę podjęcia ryzyka działalności gospodarczej, za pomysłowość, odporność psychiczną. Szanuję za dobre rady, a także, co szczególnie cenne – za bezinteresowną i dyskretną pomoc ubogim, o której nigdy nie napiszą gazety.
Ostatnio jeden z naszych przedsiębiorców opowiadał mi, że był mile zaskoczony, gdy został zaproszony przez Pana na rozmowę po tym, jak zgłosił chęć zainwestowania w Ostrołęce urzędnikom w magistracie miejskim i że ta rozmowa była bardziej optymistyczna niż z urzędnikami. Czy to nie tak, że to co chce zarządzający nie zawsze przekłada się na poziom obsługi przez podległych pracowników. Wiem to po sobie, gdyż też zarządzam firmą.
W Urzędzie Miasta w zeszłym roku zaszły poważne zmiany. Zmierzyłem się z najtrudniejszymi, bo dotyczącymi spraw kadrowych, decyzjami. Skończyłem z polityką „upychania” w Urzędzie kolejnych osób. Zadań nam nie ubyło, wręcz przeciwnie, a pracowników Urzędu jest o kilkadziesiąt osób mniej niż w poprzedniej kadencji. Wierzę, że moi współpracownicy coraz bardziej wiedzą, co uznaję jako sprawy priorytetowe. Wierzę, że zauważają, że staram się szukać rozwiązań korzystnych dla mieszkańców, w tym dla przedsiębiorców, że dużo wymagam od siebie. Wierzę, że Urząd funkcjonuje coraz lepiej. Ale wiem, że droga daleka przed nami…
cd. rozmowy na stronie http://www.czasnakurpie.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=74&Itemid=1
