Nieposkromiony żywioł słowa Katarzyny Fabisiewicz
Pierwszy w lutym Wieczór w Arce należał do poetki Katarzyny Fabisiewicz. Nakładem Towarzystwa Przyjaciół Ostrołęki ukazał się jej debiutancki tomik wierszy "Rapsodyczny".
- Wiem, jak smakuje debiut. Nie jest to łatwe doświadczenie, ale bardzo ważne. Ono nas w pewien sposób konstytuuje jako osoby piszące. – mówiła Maria Rochowicz, dyrektor Wydziału Promocji Miasta, Kultury i Sportu i wiceprezes Zarządu TPO, ale również poetka, która swój debiut miała 15 lat temu. -Debiuty to jest coś co kochamy. To rodzenie się dla twórcy, ale również odbiorcy.
Katarzyna Fabisiewicz jest historykiem, archeologiem, animatorem działań kulturalno-edukacyjnych z młodzieżą. Powołanie do tworzenia wierszy poczuła stosunkowo niedawno. Jak mówiła podczas spotkania autorskiego, niektóre z wierszy podyktowała jej Narew, nad którą mieszka. Rzece też tomik "Rapsodyczny" zadedykowała.
- Odkryłam, że jeśli jestem w domu to muszę na nią zerkać. Patrzę na nią z okien kiedy biegnę zaparzyć wodę na herbatę, czasem schodzę nad jej brzeg, czasem siedzę na brzozie, która nad nią rośnie, czasem pływam po niej w łódce. Zauważyłam, że ona do mnie mówi. Ale nie wiem czy to ja ją wybrałam czy ona mnie – mówi poetka.
Na Wieczorze w Arce zjawiło się wielu znajomych autorki, jej rodzina, przyjaciele ale również liczna grupa młodzieży, z którą Katarzyna Fabisiewicz pracuje. Wszyscy mieli okazję posłuchać zamieszczonych w "Rapsodycznym" wierszy czytanych przez poetkę z akompaniamentem muzycznym Piotra Cieślaka – gitarzysty i poety.
- To jest poezja, w którą wierzę, którą chciałbym czytać jak najczęściej. Wiersze Kasi Fabisiewicz stawiają mi opór, utrudniają mi egzystencję. Cenię Katarzynę za ten nieposkromiony żywioł językowy. To jest szaleństwo, brawurą, które chciałbym docenić. I mam nadzieję, że nie będę w tym odosobniony – mówił redaktor tomiku Karol Samsel.
Ciekawym elementem wydanego tomiku są również zdjęcia. Pomysł, wykonanie, obróbka to dzieło trójki młodych ludzi: Natalii Bartkowskiej, Adrianny Bartman i Bartosza Szyzdek. Jako scena i tło posłużyło kino Jantar.
Książka została wydana dzięki dotacji Miasta Ostrołęki.